Autor: Walter Spitzer
Tytuł: Uratowany rysunkami
Wydawnictwo: Od deski do deski
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 235
Gatunek: autobiografia
Odkąd pamiętam wychodzę z założenia, że warto sięgać
po powieści dotyczące Holocaustu. Stanowią one niezwykłe świadectwo
historyczne, pozwalają nam uzupełnić wiedzę. Uważam, że trzeba wiedzieć i
trzeba pamiętać, z szacunku dla tych, których to spotkało.
Walter Spitzer z wielką szczerością opowiada
czytelnikowi o swoim życiu. Historię rozpoczyna kilkoma szczegółami na temat
dzieciństwa, by płynnie przejść do młodości w getcie i rzeczywistości obozowej.
Mimo że czytałam już sporo pozycji dotyczących zagłady ludności żydowskiej, te
teksty wciąż budzą we mnie żywe emocje, zwłaszcza, gdy tak, jak w tym przypadku
relacja odbywa się w formie pierwszoosobowej. Nadaje to historii charakter
niezwykle osobisty, mocniej działa na wyobraźnię, bardziej porusza.
Autor powieści w wyniku zagłady stracił całą rodzinę.
Co więcej- do obozu trafił jako nastolatek. Młody człowiek, bez bliskich, sam
na sam z całym okrucieństwem, zmuszony do radzenia sobie po swojemu i
dorastania w takich okolicznościach. I tę zmianę również widać, to przejście z
chłopięcej niewinności do wymuszonej dojrzałości.
Walter bardzo osobiście i drobiazgowo opowiada o tym
procesie dorastania, dając nam do zrozumienia, że choć zmienił się świat i całe
jego życie on wciąż był młodym mężczyzną. Choć walka o życie i konieczność
zdobycia pożywienia znajdowały się na pierwszym planie, on wciąż czuł, widział,
przeżywał. Poznał smak pocałunku, pierwszą miłość. Nie ukrywa tego, wręcz
przeciwnie, podkreśla, że wojna wyostrza uczucia, sprawia, że człowiek pragnie poczuć
jeszcze bardziej i mocniej.
Nigdy nie czytałam świadectwa napisanego przez kogoś
takiego jak Walter, bo nigdy nie spotkałam się z osobą, która mogłaby zyskać
wykorzystując swoje umiejętności. On potrafił przepięknie rysować, marzył, by
zostać artystą. Tworzenie portretów pozwalało mu zdobyć nieco więcej
pożywienia, zyskanie nieco lepszych warunków, delikatnych przywilejów. Ale każdy
medal ma dwie strony. Ta „obozowa sztuka” została z nim na zawsze. Już zawsze
jego życie i jego zdolności opierały się na wspomnieniach i obrazach
pojawiających się przed oczami, kiedy je zamykał.
Bo nie da się tak po prostu zapomnieć i się odciąć.
Epilog umożliwia przekonanie się, co stało się z autorem książki po wojnie. Jak
pobyt w obozie wpłynął na jego życie i jak ciężko było mu wrócić do
normalności, a może raczej pozornej normalności.
Nie czyta się łatwo, bo nie można bez emocji zgłębiać
takiego tematu. Taka lektura wymaga zaczerpnięcia oddechu, zrobienia sobie
kilku przystanków. Ale warta jest poznania i zapamiętania. Czuję głęboką
wdzięczność do autora za to, że spisał swoje wspomnienia oraz uzupełnił je
zdjęciami rysunkami.
Za możliwość poznania historii Waltera dziękuję Wydawnictwu Od deski do deski.
Zainteresowałaś mnie tą książką i dopisuję ją do swojej listy. Opowiada o trudnym temacie, dlatego sięgnę po nią, gdy będę chciała przeczytać coś bardziej wymagającego.
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że to nie będzie łatwa książka. Jednak na pewno jej nie odmówię :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńTakich historii się nie zapomina...
OdpowiedzUsuńCoś słyszałam o tych rysunkach. Mocno się zaciekawiłam.
OdpowiedzUsuńOstatnio zrobiłam się mocno emocjonalna i wiem, że tak szybko nie zapomnę o tej książce...
OdpowiedzUsuńJa również często sięgam po książki opisujące II wojnę światową. Do tej pory zdecydowanie największe wrażenie zrobiły na mnie książki o Marku Edelmanie - wszystkie napisane przez Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetkę.
OdpowiedzUsuńKinga
Lubię książki o takiej tematyce i z chęcią sięgnę po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Dolina Książek
Mnie mocno ciągnie ogólnie do literatury obozowej, chociaż wiem, że każde takie spotkanie będzie jak wbijanie sobie w serce noża. A jednak to robię, bo myślę, że warto. Cieszę się, że napisałaś o tej książce - będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńWreszcie zamówiłam sobie "Archipelag GUŁag" i już się tej lektury boję.