Autor: Francesca Zappia
Tytuł: Eliza i jej potwory
Wydawnictwo: Feeria Young
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 400
Gatunek: literatura młodzieżowa
Eliza ma swój świat. Niestety głównie wirtualny. To
tam realizuje pasje i oddaje się marzeniom. Tymczasem pewnego dnia dopada ją
rzeczywistość, a wszystkie znaki wskazują, że pora zejść na ziemię.
Po „Elizę…” sięgnęłam wiedziona ciekawością,
pamiętając, jak pozytywne uczucia wywołała we mnie poprzednia książka autorki.
Bardzo lubię młodzieżówki, zawsze jednak próbuję doszukać się w nich czegoś więcej
niż miłostek łączących głównych bohaterów. Tym razem zwróciłam uwagę przede
wszystkim na sylwetkę głównej bohaterki, która wydała mi się intrygująca i
niebanalna.
Eliza jest wycofana i niepewna siebie, a przynajmniej
taka wydaje się w prawdziwym świecie. Trzyma się na dystans, nie ma prawdziwych
przyjaciół, często pada obiektem drwin i zaczepek. Nie lubi szkoły, nie czuję
się doceniana w domu. Za to w Internecie jest królową. Tworzy popularny komiks,
posiada wiernych fanów. To miejsce pozwala jej uciec, tam się spełnia. Bardzo
podoba mi się, w jaki sposób autorka wykreowała swą postać. Dziewczyna wydaje
się dokładnie wpisywać w realia dzisiejszych czasów. Towarzyszące jej odczucia
budzą w czytelniku emocje, odwołują się do naszych doświadczeń, bazują na
wspomnieniach. Łatwo się z nią utożsamić.
„Prawda to najgorszy z potworów, bo nigdy na dobre nie
znika”.
Mogłoby się wydawać, że w świecie rzeczywistym
odnajduje się coraz mniej ludzi, a Internet całkowicie zawładnął naszym
umysłem, duszą, marzeniami. Nie potrzebujemy czuć bliskości, a obecność innych
dla wielu z nas również staje się zbędna. Cieszę się, że autorka zwróciła w
swej powieści uwagę na ten problem. Bo nie można się oszukiwać- ten problem
naprawdę istnieje. Lubię tematy ważne, dające do myślenia, skłaniające do
refleksji i ukazujące pewne rzeczy w innym świetle. Tutaj pod pozorem prostej
opowieści dla młodzieży autorce udało się przemycić wiele istotnych treści.
Wallace pojawiający się u boku Elizy również zdobył
moją sympatię. I od razu mam ochotę podkreślić, że to nie jest kolejna historia
o nastoletniej miłości. Choć watek ten oczywiście pojawić się musi, to nie
odczułam jednak, by autorka koniecznie chciała umieścić go na pierwszym planie.
Pomiędzy bohaterami poczułam raczej sojusz, wspólne pasje, podobne problemy. I
towarzyszące im obojgu demony. Zappia bardzo postarała się, by powieściowe postacie
nie pozostawiły czytelnika obojętnym. Nawet, gdy ich problemy brzmią dla nas
obco, to jednak potrafimy choć po części je zrozumieć, wyobrazić sobie, na czym
polegają i co do nich prowadzi.
„Ale ja nie chcę przyjaźnić się z ludźmi, którzy z
góry decydują, że nie zasługuję na życie, bo jestem zbyt cudaczna”.
To, co podoba mi się najbardziej, to sposób, w jaki
autorka połączyła rozrywkę z morałem. Jej opowieść jest lekka, płynie szybko,
pozwala oderwać się od codzienności, ale oprócz typowo rozrywkowego charakteru
niesie ze sobą również przesłanie. Zwraca uwagę na rzeczy ważne i ważniejsze,
uczy. Zwraca się w stronę znanych tematów, ale w jej wykonaniu nie są one tak
ograne i banalne, jak to często bywa. Mnie takie wydanie się podoba.
Jak można było się spodziewać, powieść napisano bardzo
lekko. Styl autorki jest swobodny, nie wymaga przesadnego myślenia, a
słownictwo nie jest wyszukane. Zostajemy zaproszeni do świata nastolatki i ten
świat zostaje utrwalony na powieściowych stronach. Nic dodać, nic ująć.
„Eliza i jej potwory” to powieść, która podobała mi
się bardziej od jej poprzedniczki. Mocniej uderzył we mnie główny temat, a i
bohaterzy wydali mi się ciekawsi.
Za przesłanie powieści do recenzji dziękuję
Mam tę książkę w planach. Lubię książki z morałem, więc jestem jej bardzo ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńCenię sobie historie, które czegoś uczą, poruszają czytelnika i pozwalają wiele przemyśleć. Z ciekawością sięgnę po tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mlodziezowki wiec z checia przeczytam ta pozycje ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com
Chyba dawno już nie czytałam książki z morałem, co jest trochę ... przerażające. Chętnie poznam Elizę :)
OdpowiedzUsuńAch, już od dłuższego czasu chciałam się zabrać za tę książke, na razie niestety nie ma jej nigdzie w bibliotece, a święta już za pasem, także trzeba powstrzymać swoją żądzę kupowania nowych cegiełek :D.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, że Eliza spodobała ci się bardziej od Wymyśliłam cię! Teraz jeszcze bardziej mam chęć się za nią zabrać. No i ogólnie podoba mi się morał w książce. Rzeczywiście w dzisiejszym świecie toniemy w wirtualności i zapominamy o realności.
Pozdrawiam i przy okazji zapraszam do nas na kiermasz!
http://zniewolone-trescia.blogspot.com/2017/12/swiateczny-kiermasz-zniewolonych.html
#SadisticWriter
Obie książki autorki mam w planach, ale dopiero za jakiś czas. Na razie skupiam się na innych tytułach. Dużo czytałam o "Elizie.." i w sumie chyba tylko raz, była to negatywna opinia, więc coś w tym jest. Ciekawa jestem, która książka autorki spodoba się bardziej mnie :)
OdpowiedzUsuńLubię kiedy młodzieżówki niosą jakieś głębsze przesłanie - zarys powieści w pewien sposób przypomina mi „#niewidzialną” - będę o tym tytule pamiętała ☺️
OdpowiedzUsuńshe__vvolf ❄️🐺
Właśnie czytam tę książkę i mimo że jestem na początku, to bardzo mi się podoba. Oby było tak do końca. ;)
OdpowiedzUsuń