niedziela, 12 marca 2017

Hutu i Tutsi




Autor: Scholastique Mukasonga
Tytuł: Maria Panna Nilu
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 305
Gatunek: literatura współczesna 







Kilka lat temu obejrzałam film „Hotel Rwanda” przedstawiający ludobójstwo w Rwandzie, kiedy to ludzie z plemienia Hutu wymordowali setki tysięcy mieszkańców będących Tutsi. Temat ten szczerze mnie zainteresował, choć przepełnia go okrucieństwo, przemoc i brutalność. Dlatego też, kiedy usłyszałam o tej książce, dotyczącej w dużym stopniu tej samej tematyki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.

Wraz z autorką przenosimy się do katolickiego liceum, które kształci młode mieszkanki Rwandy. Większość uczennic należy do wiodącego prym w kraju ludu Hutu, zdecydowana mniejszość do Tutsi, a te nie są mile widziane. Mimo że nie wyrządziły one nikomu krzywdy, każdego dnia muszą znosić upokorzenia i obelgi. Katolickie liceum, które w praktyce powinno być miejscem okazywania sobie miłości i szacunku, w rzeczywistości jest sceną do okazywania niechęci i uprzedzeń. Mukasonga bardzo dobrze oddaje klimat rosnącego napięcia i budzącej się nienawiści. Z każdym mijającym miesiącem roku szkolnego sytuacja dziewczynek Tutsi pogarsza się.

„Trzeba stale przypominać Tutsi, że w Rwandzie są jedynie karaluchami”.

Początkowo miałam wrażenie, że książka jest zbyt spokojna. Veronika i Virginia nie czuły akceptacji ze strony koleżanek, ale przejawy gniewu czy złości pojawiały się rzadko, bardziej jako ataki ze strony konkretnych osób. Z czasem jednak te subtelne uszczypliwości zaczęły przeradzać się w coś groźniejszego. I to czuć na kolejnych stronach powieści. Szybko nabieramy przekonania, że w końcu musi się coś wydarzyć, a kumulowane zło uderzy w bohaterki z wielką mocą. Podążamy za autorką zastanawiając się, jak zakończy się rok szkolny, a tym samym, co wydarzy się z dziewczynkami. Czy skończą szkołę? Czy dyplom przyniesie im ulgę i satysfakcję? Czy złagodzi gniewne nastroje rówieśniczek, a może je zaostrzy?

W to nagabywanie Tutsi przez Hutu Mukasonga wplata elementy tradycji i obyczajowości Rwandy. Dowiadujemy się co nieco o ulubionych potrawach, poznajemy kilka faktów z historii, przekonujemy się, o czym Rwandyjki nie rozmawiają. I wszystkie te rzeczy są niezmiernie ciekawe, choć momentami odnosiłam wrażenie silnego zacofania tych kobiet w stosunku do mieszkanek Europy, którym zazdrościły jasnej cery, kosmetyków czy farbowania włosów. Prawdopodobnie rzeczywiście tak było i być może w takim ukazaniu rzeczywistości nie ma nic złego, ale nie podobało mi się to książkowe skonfrontowanie ludzi białych i ciemnoskórych. Czasami miałam wrażenie, że Biali czują w stosunku do Rwandyjczyków jakąś dziwną, niezdrową niemalże fascynację. Tylko czemu tak naprawdę?

„Maria Panna Nilu” to powieść, w której można się zaczytać. Intrygująca, poruszająca ważny temat, całkiem zgrabnie napisana. Ale czegoś mi w niej zabrakło. Być może nastawiłam się zbyt mocno na temat, który mnie interesuje. A może rzeczywiście można było zrobić więcej.   

10 komentarzy:

  1. Bardzo jestem ciekawa tej pozycji, choć trochę ostudziłaś mój zapał. Jednak jestem pewna, że skuszę się na nią, kiedy tylko wpadnie mi w łapki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam mieszane uczucia, niby chciałabym ją przeczytać, ale skoro Ciebie nie zachwyciła to może sie wstrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, ciekawe. Swoją drogą, byłam pewna, że książka nie obędzie bez echa, a jednak... mimo to chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Film i książka bardzo mnie intrygują. Koniecznie muszę przeczytać "Marię, Pannę Nilu".

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o tej powieści i też mam ją na liście ze względu na poruszaną tematykę. Przeczytam, ale dobrze wiedzieć, żeby nie nastawiać się na arcydzieło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tematyka trudna, ale ważna i warta poznania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy pomysł na przedstawienie tego konfliktu z innej perspektywy. Może nie idealna, ale jeśli ja mogę podejść do niej teraz z dystansem, nie nastawiając się na nic, to może bardziej mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spodziewałam się, że to taka ekscytująca lektura. Idealna na późne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam więc mieszane uczucia. Z jednej strony temat wart jest poznania. Z drugiej widzę, że książka maksymalnie Cię nie zachwyciła. Póki co chyba odpuszczę, ale może kiedyś do tego powrócę, skoro można się w niej zaczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Temat ważny, historia tak okrutna, aż nie mogę uwierzyć czasem, że świat jest mega brutalny i nie można tego zła zatrzymać. ,,Hotel Ruanda" widziałam dawno temu, wylałam na nim dużo łez, muszę go sobie przypomnieć, ale książkę też bym chętnie przeczytała.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)